Wataha Wilków Księżyca
Od Shina
Szedłem ciemnym lasem, od dłuższego czasu widziałem i słyszałem trzy wilki , były mi obce. Nagle jeden zranił mnie mocno w brzuch. Schowałem się w jakiejś jaskini. Następnego dnia wyszedłem na świeże powietrze się przejść. Jedną łapą trzymałem się za brzuch. Położyłem się na nie znanej mi polanie. Dwa wilki akurat tam przechodziły, zauważyły mnie. Wadera spytała mnie czy nie potrzebuję pomocy. Powiedziałem, że nie ale ona wiedziała ze kłamię. Zaprowadzili mnie do swojej jaskini i poznaliśmy się bardziej. Od tamtej pory należę do watahy wilków księżyca
Od Shadowa
Był pochmurny dzień.Wciąż uciekałem przed czarnymi wilkami, które osądzały mnie o kradzież diamentu czarnego zamku.Byłem już u końca wytrzymałości,wydawało mi się,że zaraz padnę ze zmęczenia.Gdy odchyliłem lekko gęste krzaki zauważyłem piękną wilczycę przy mieniącym się wodospadzie.Podszedłem ledwo do wody.
-hej-delikatnie się uśmiechnąłem-agh....-złapałem się za ranę na łapce-mógłbym się gdzieś tu schować?Bardzo proszę....-spojrzałem błagalnie
Wilczyca podeszła do mnie,jednak po chwili straciłem przytomność.Obudziłem się w obcej jaskini,jeszcze nie wyraźnie widziałem.
-aj...gdzie jestem-złapałem się za głowę,byłem cały w opatrunkach
Gdy już lepiej widziałem zauważyłem obok tą samą białą wilczyce.
-spokojnie tamte wilki poszły-uśmiechnęła się cudownie
-dziękuję Ci i to bardzo,mogę się jakość odwdzięczyć?
-nie musisz-znów się uśmiechnęła-to drobnostka,heh a nawet przyjemność
-za dobra jesteś dla mnie-odwzajemniłem uśmiech
-hm...a może chcesz dołączyć do watahy księżyca?
-hehe oczywiście
-ale musisz trochę jeszcze poleżeć tu,masz dosyć wielkie rany,ale jak tylko wyzdrowiejesz zaprowadzę Cię do Alfy
-dobrze
Przez kilka dni zajmowała się mną.W końcu znów mogłem normalnie chodzić.Od razu poznałem parę alfa i ich towarzyszy.Wszyscy mieli smoki,tylko ja feniksa,ale nie przeszkadzało mi to.Mam nadzieję,że uda mi się w tej watasze z innymi zaprzyjaźnić,a nawet zdobyć miłość.
Od Rocki
Rano obudziłam się w jaskini.Zupełnie zapomniałam, że w niej mieszkamy...Gwałtownie się obudziłam i obudziłam też Jacoba...
-co?co się dzieje?-spytał zaspanym głosem
-ktoś nas porwał albo ja lunatykuje gdzie my jesteśmy wogóle!?-zaczęłam krzyczeć
-spokojnie...zapomniałaś, że to nasze nowe miejsce na watahę?
-ooooł no tak....zapomniałam-zarumieniłam się ze wstydu.-to może pójdę coś upolować...-wyszłam z jaskini i poszłam w stronę polany...Zobaczyłam tam sporą sarnę...Zaczaiłam się więc sarna uciekła a za nią stał przepiękny ptak .
-co?co się dzieje?-spytał zaspanym głosem
-ktoś nas porwał albo ja lunatykuje gdzie my jesteśmy wogóle!?-zaczęłam krzyczeć
-spokojnie...zapomniałaś, że to nasze nowe miejsce na watahę?
-ooooł no tak....zapomniałam-zarumieniłam się ze wstydu.-to może pójdę coś upolować...-wyszłam z jaskini i poszłam w stronę polany...Zobaczyłam tam sporą sarnę...Zaczaiłam się więc sarna uciekła a za nią stał przepiękny ptak .
-oj przepraszam nie chciałam cie zaatakować-przeprosiłam ptaka
-nic sie nie stało jestem Blue a ty jak masz na imię?
-ja jestem Rocki-zaczęliśmy ze sobą gadać.Ptak opowiedział mi skąd pochodzi i skąd sie tu znalazł.Bardzo zaciekawiła mnie jego historia o jego stadzie, które mieszkało w magicznym miejscu.Ptak powiedział mi, że nie ma gdzie się podziać.Chwile się zastanowiłam i pomyślałam jak mu pomóc.
-wież nie mam gdzie się zatrzymać mogę ci pomagać?-ptak spytał mnie.
-hmm w sumie przyda mi sie pomocnik-zgodziłam się.-W takim razie chodz oprowadze cię po watasze.-Oprowadziłam ptaka aby zapoznał się z terenem.
-a kto to?-ptak zauważył czarnego wilka.
-to?to mój partner razem prowadzimy tą watahę-uśmiechnęłam się do Jacoba, który właśnie szedł wnaszą stronę.
-cześć -uśmiechnął się do mnie-a kto to?-spytał spoglądając na Blue
-to jest Blue poznaliśmy sie na polanie będzie nam pomagał-opowiedziałam mu cała historię o Blue
-cześć ja jestem Jacob-podali sobie lapki na powitanie.
-ja bede przesyłać wam różne wiadomości i przynosić wam potrzebne rzeczy-rzekł do nas ptak.
-świetnie przyda nam sie taka pomoc-uśmiechnęłam się.
-no to witaj w watasze-powiedział Jacob do ptaka
-dziekuje miło mi służyć Alfom -Blue ukłonił się nam i wskoczył na moje ramię.Razem poszliśmy do naszej jaskini.Pokazałam Blue gdzie będzie spał a potem miło spędziliśmy dzień.Teraz Blue towarzyszy mi wrzędzie i bardzo mi pomaga.
Od Kameri
Był piękny dzień,jak co rana wybierałam się na polowanie.Tym razem jednak w okolicy nie było żadnej zwierzyny i wiedziałam,że muszę się gdzieś przenieść.Po krótkie wędrówce od razu zauważyłam wielką łąkę.Zaczaiłam się więc na jakiegoś zająca.Gdy już chciałam się rzucić wpadłam na obcego wilka,który był cały czarny.Zaczął na mnie warczeć,ponieważ to były jego tereny.Cofnęłam się lekko do tyłu by mnie nie zaatakował.
-bardzo przepraszam nie wiedziałam, że to twoje miejsce polowań-odrzekłam nie pewnie
-nic nie szkodzi jest dużo zwierzyny tutaj,bardziej mnie ciekawi czy nie szukasz czasem watahy
Podniosłam od razu głowę do góry.
-tak,no ale widzisz nie wiem czy do czegoś się nadaję-powiedziałam lekko smutnym głosem
-na pewno,jak na razie zostaniesz Betą,tak ogólnie jestem Jacob,a ty?-zapytał miłym głosem
-mam na imię Kameria
Uśmiechnął się,po kilku godzinach znałam już wszystkie tereny watahy i Rocki.Czułam, że to może być moja szansa,ponieważ w poprzedniej watasze nie powodziło mi się.
Od Jacoba,założenie watahy
Już od kilku dni razem z Rocki szukałem miejsca dla nowej watahy.Wydawało mi się, że to ma trwać wieczność.Jednak po kolejnych trzech dniach gdy już przeszliśmy przez wzgórza naszym oczom ukazała się łąka.Zatrzymaliśmy się tam na nocleg.Podczas kolejnego dnia Rocki lekko rozejrzała się po okolicy i po południu przyszła do mnie z uśmiechem.
-To chyba idealne miejsce dla nowej watahy-powiedziała nie tracąc w ciąż uśmiechu
-Ale co z jaskinią?-zapytałem
-Jaskiń tu nie brakuje,heh jest wiele mniejszych i większych,jedna obok drugiej
-Serio?-odwzajemniłem uśmiech-no to świetnie,myślałem, że się nie doczekam założenia watahy,hehe.No więc może ustawimy terytoria watahy?
-ok
Na sam początek wyruszyliśmy do lasu iglastego.
-jest w miarę wielki,więc może być weźmiemy też tamtą łąkę co na niej byliśmy-stwierdziłem-jakie jeszcze miejsca?
-na pewno wodospad który jest obok jaskiń-odparła
-a gdzie tak ogólnie jaskinie?
-w lesie liściastym na pewnie Ci się spodoba-chwyciła mnie za łapkę i zabrała nad wodospad
-wow na prawdę tu pięknie,chyba nazwiemy ten wodospad "Zakochanych wilków"-uśmiechnąłem się
-hehe,no a może na koniec te niskie wzgórza i na sto procent plażę niedaleko tego lasu
-dobrze kochanie- ^^ -hm...a teraz która jaskinie bierzemy?
-em..no...nie wiem,poczekaj przyjrzę się im,która lepsza
-ok-powiedziałem po czym Rocki poszła do jaskiń
Wskoczyłem od razu do wody,zacząłem nurkować,ponieważ już od dawna nie widziałem żadnego jeziora,stawu itp.W pewnej chwili zauważyłem błysk z wodospadu.Podpłynąłem bliżej,woda zaczęła się jeszcze bardziej mienić.
-hm..co to może być-zanurkowałem i wypłynąłem w jakiejś jaskini, w której mieniło się wiele różnych szmaragdów,diamentów i tym podobnych.
-wow...myślałem, że nic mnie już dzisiaj nie zaskoczy...-zacząłem się uważnie rozglądać
Jaskinia była bardzo wielka,a zarazem przytulna.Błyszczące kamienie dawały efekt jakby był dzień.Nagle przerwał mi krzyk Rocki.
-Jacob! Gdzie ty jesteś no!
Szybko żywiołem odsłoniłem wodę bym mógł wyjść z tajemniczej jaskini.
-tak?-zapytałem
-Gdzie ty byłeś?Szukałam cie,bo znalazłam już jaskinie
-hehe,a ja mam coś z pewnością o wiele lepszego dla nas-uśmiechnąłem się tajemniczo
-jak to?-spytała zdziwiona
Pokazałem jej jaskinie za wodospadem,była w niebo wzięta.Po kilku godzinach byliśmy już rozpakowani.
-No...teraz to nasz nowy dom-uśmiechnąłem się i czule pocałowałem Rocki.
Tak o to została założona wataha wilków księżyca.
Nazwa znalazła się od tego,że ja i Rocki uwielbialiśmy nocą przebywać obok wodospadu patrząc w piękne mieniące się odbicie księżyca w wodzie,nikt wspanialszego nie ujrzy nigdzie indziej.Odbicie wydawało się być jak sen.Jednak ta wataha ma pewnie jeszcze wiele innych magicznych rzeczy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)